niedziela, 4 listopada 2012

Lustereczko, powiedz przecie...

Kiedy Figiel, jako mały koteczek
zobaczył się po raz pierwszy w lustrze,
osłupiał. Nastroszył futerko, wyciągnął
pazurki i wydawał ostrzegawcze dźwięki.
Tak było we wrześniu, ubiegłego roku.


Teraz Figiel na wszelkie lustra reaguje swobodnie.
Spogląda na swoje odbicie ze spokojem i wręcz
zachwytem. Zachowuje się podobnie, jak na widok
obiektywu. Uwielbia pozować - widać, że sprawia
mu to radość.


Im bardziej go chwalę, tym bardziej stara się
prezentować. Podnosi główkę, pręży muskuły.
Prawdziwy, rodowy, typowy samiec :)


Lubi też spać i odpoczywać przy lustrze.
Znajduje tam miejsce szczególnie wtedy, gdy
osoba, którą lubi, zostawi tam część swojej
garderoby: chustkę, szalik, rękawiczki, czapkę.
To naprawdę wyjątkowy kotek :)))

6 komentarzy:

  1. Ale pięknie się pręży, modelowy kocurek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polubił lustro ;-)
    A może myśli ,że to drugi kotek ?
    Jest śliczny , bardzo śliczny :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mój Lucek o dziwo w ogóle nie interesuje się lustrem i zawsze ignorował swoje oblicze.
    A Figielek cudnie się prezentuje :))

    OdpowiedzUsuń