Kiedy Figiel, jako mały koteczek
zobaczył się po raz pierwszy w lustrze,
osłupiał. Nastroszył futerko, wyciągnął
pazurki i wydawał ostrzegawcze dźwięki.
Tak było we wrześniu, ubiegłego roku.
Teraz Figiel na wszelkie lustra reaguje swobodnie.
Spogląda na swoje odbicie ze spokojem i wręcz
zachwytem. Zachowuje się podobnie, jak na widok
obiektywu. Uwielbia pozować - widać, że sprawia
mu to radość.
Im bardziej go chwalę, tym bardziej stara się
prezentować. Podnosi główkę, pręży muskuły.
Prawdziwy, rodowy, typowy samiec :)
Lubi też spać i odpoczywać przy lustrze.
Znajduje tam miejsce szczególnie wtedy, gdy
osoba, którą lubi, zostawi tam część swojej
garderoby: chustkę, szalik, rękawiczki, czapkę.
To naprawdę wyjątkowy kotek :)))
Ale pięknie się pręży, modelowy kocurek :)
OdpowiedzUsuńKomplementy uwielbia :)
UsuńFaaajny jest ;-)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńPolubił lustro ;-)
OdpowiedzUsuńA może myśli ,że to drugi kotek ?
Jest śliczny , bardzo śliczny :-)
A mój Lucek o dziwo w ogóle nie interesuje się lustrem i zawsze ignorował swoje oblicze.
OdpowiedzUsuńA Figielek cudnie się prezentuje :))