Niekiedy aż trudno uwierzyć jak bardzo
rozrabia kot. Jego pomysły wprawiają
w osłupienie i potrafią wyprowadzić
z równowagi najspokojniejszego człowieka.
Ma zakaz wchodzenia do kuchni, ale
naturalnie nic sobie z tego nie robi.
Buszuje tam przy każdej okazji: otwiera
szafki, przewraca kosz ze śmieciami,
próbuje dostać się do garnków i lodówki.
Pewnego razu nie zważając na wrzący płyn
zakosił kawałek mięsa. Nie mam pojęcia
jak to zrobił - trzeba być kocim mistrzem,
by wejść na kuchenkę, zrzucić pokrywkę
i łapką wyjąć mięso z gotującej się zupy.
Zawsze po tym jak nabroi, udaje niewiniątko.
Przychodzi do mnie, tuli się, mruczy rozkosznie,
robi zniewalające miny i grzecznie czeka na
pochwały. Nie sposób się na niego gniewać.
Ależ fajne zdjęcie udało Ci się zrobić :-)
OdpowiedzUsuńPięknie patrzy, prosto w oczy , jak niewiniątko...
Zawsze patrzy prosto w oczy,
Usuńjest bardzo odważny i towarzyski :)
Niewiniątko... pozory, hi hi hi ;)
Ależ śliczności z Figielka :)
OdpowiedzUsuńCudny jest,cudny.
:)
UsuńMoje Kociaki też tak robią- no może bez buszowania we wrzątko, od kiedy jeden z nich poparzył sobie palunio..
OdpowiedzUsuńMusiało boleć,
Usuńach te Kociaki :)
Kurczę, ja to mam jednak kota anioła, bo kwiatków nie rusza, nic nie zrzuca z parapetu, szafek itp. A garnki są święte! ;))
OdpowiedzUsuńA Figiel to niezły łowca! Potrafi upolować nawet mięso z zupy!:))
To faktycznie kot anioł :)
UsuńFigiel nie zważa na nic.
Zamrożone mięso też kilka razy
podwędził :P ale o tym kiedyś napiszę :)