Lubię eksperymentować z aparatem.
Robiąc zdjęcia używam wszelkich
możliwych opcji, trybów i funkcji.
To jedno z najbardziej ulubionych
przeze mnie ujęć Figielka.
Kocurek w swoim ulubionym otoczeniu,
czyli blisko zielonych kwiatków.
Wdrapał się na lodówkę i z pełnym
zadowoleniem obserwował świat z wysoka.
Nie pamiętam już co go zainteresowało,
ale trwał bez ruchu parę długich chwil.
Nie mogłam zaprzepaścić takiej okazji.
W jednej pozycji zrobiłam mu kilkanaście
różnych zdjęć. Zdawał się nie dostrzegać
mego reporterskiego zacięcia i cierpliwie
pozwalał się fotografować.
Po pewnym czasie zapragnął pokazać
na co go stać i łapczywie rzucił się
na zielone, niczemu niewinne listki.
Zdjęciowa sesja skończyła się sukcesem!
Dla mnie, rzecz jasna :)))
A ja marzę o tym,
OdpowiedzUsuńby aparat ustawić raz na zawsze i nic nie zmieniać :-)))
A Figiel jest wyjątkowym kotem,
bo ja mam problemy z robieniem zdjęć kotów,
które są w ruchu...
A ja uwielbiam rozkręcać, dokręcać,
Usuńsprawdzać co jest w środku...
Elektronika i jej podobne
to mój konik :)))
Ja nie mam cierpliwości ... jade na automacie. Może kiedyś jak sobie kupię lustrznkę to poszaleję :-)))
OdpowiedzUsuńKotek wyszedł pieknie ....słodziak :-)))
Nie mam lustrzanki.
UsuńWszystkie zdjęcia robię aparatem
kompaktowym :)
Kotek uwielbia komplementy :))))
Ja też na automacie. Piękne zdjęcia zrobiłaś i model bardzo bardzo niczego sobie :))
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)))))
UsuńUwielbiam Tego Kota, jest bardzo fotogeniczny nawet w eksperymentach ;)
OdpowiedzUsuń:*
:)))))))))))
Usuń:*
Na pierwszym zdjęciu wygląda jakby miał grzywkę :)
OdpowiedzUsuńTo właśnie efekt malowidła :)
UsuńFajny efekt - jak namalowany :-)
OdpowiedzUsuń