Trudno zasnąć, gdy wokół mnie
takie piękne strofy... :)
W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.
Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.
Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepełnione wonią twego ciała.
I stały się maliny narzędziem pieszczoty
Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie
Nie zna innych upojeń oprócz samej siebie
I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty.
I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu,
Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła;
Porwałem twoje dłonie - oddałaś w skupieniu,
A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła.
Bolesław Leśmian
Sami poeci sprzed lat :-)
OdpowiedzUsuńWspółcześni tak ładnie nie piszą ?
Nie jestem zorientowana...
UsuńZachwycam się tymi dawnymi :))))
Myślę, że i współcześni piszą tak ładnie, ale o nich się mniej słyszy, bo nie uczymy się tego w szkołach:))
Usuń:)))
OdpowiedzUsuńPiękne :)
OdpowiedzUsuńA te malinki ze zdjęcia ... toż to samo lato :-)))
OdpowiedzUsuńCudowne lato... :)
Usuń