poniedziałek, 11 marca 2013

Wieczorny spacer

Wróciła zima. Nie byłam zadowolona tym faktem.
Z niechęcią i złością nawet obserwowałam przez
okno śnieżną zadymkę. Świat stawał coraz bardziej
biały i w krótkim czasie całe otoczenie zostało pokryte
puchatą kołderką. Byłam niepocieszona, wszak wiosna
zdążyła już zachęcić nas do słoneczka, suchych dróg
i chodników oraz ciepłego powietrza.
Figiel zupełnie się tym nie przejmował. Z entuzjazmem
obserwował wirujące w powietrzu płatki śniegu.
Gdy zmęczył się, poszukał wygodnego miejsca, owinął się
firanką i po chwili zasnął spokojnym, kocim snem :)


My natomiast wybraliśmy się na przechadzkę. Spacerując
wieczorem uliczkami miasta polubiłam ten niespodziewany
atak zimy. Leniwie padające, ogromne płatki śniegu lśniły na
chodnikach i srebrzyły się w świetle ulicznych latarni.
Czułam klimat wzruszającej bajki Andersena o małej, biednej
dziewczynce, która próbowała ogrzać rączki płomieniem
zapałek... Przypomniałam też sobie wiersz Leopolda Staffa,
tak bardzo pasujący do dzisiejszego, klimatycznego wieczoru.


 Padają płatki śniegu, 
Padają w sen na ziemię... 
komuż to do noclegu 
Do puchu sypią brzemię? 

Padają płatki białe, 
Padają całe roje, 
Bezsilne i omdlałe 
Jak ciche myśli moje. 

Wiatr chwyta je i żenię, 
I w oddal z nimi płynie 
Po pustej nieskończenie 
Zimowych pól równinie. 

Czyli je niesie w biegu 
W dal, kędy szczęście drzemie? 
Padają płatki śniegu, 
Padają w sen na ziemię... 

Dobranoc :)



poniedziałek, 4 marca 2013

Znalazłem sympatię

Pamiętacie jak pisałam o żółtej kaczuszce,
ulubienicy Figielka, która gdzieś się zapodziała?
Niestety ślad po niej zaginął, ale kotek znalazł sobie
kolejną sympatię. Jest również żółta, urocza,
bardzo miła w dotyku i słodka. Sama mogłabym
z nią zasypiać ;)))


Figiel po prostu się zakochał. Zachowuje się jakby
do niej mówił, pomrukuje, trąca noskiem, zaczepia,
tuli, liże, chowa pod kołdrę, albo w sobie tylko
znanych kryjówkach.


Po sobotnim szczepieniu Figielek spał przez większość dnia.
Apetyt wrócił dopiero wieczorem. Wtedy też tulił się
do mnie o wiele mocniej niż zwykle, jakby przeczuwając
zbliżające się "nieuniknione".


A dziś od rana, a właściwie od późnej nocy maluch
szalał jak dzikus. Nauczył się wskakiwać na lodówkę,
sam otwiera drzwi od szafy i grzebie w ubraniach,
rozrzuca słodycze - te najbardziej szeleszczące,
notorycznie chowa za kanapę długopisy, skarpetki
i rachunki. Najśmieszniej jest, gdy podbiera winogrona
lub pomidorki koktajlowe i wkłada do naszych kapci :)
Każdego ranka mam górę sprzątania po jego nocnych wygłupach :))

sobota, 2 marca 2013

Wiosna tuż tuż

Nie zdawałam sobie sprawy z czasu, który upłynął
od mojej wizyty na blogu. Nie odczuwałam, że to
już dwa miesiące... Zatem informuję wszystkich,
że zarówno ja jak i Figielek mamy się dobrze, nawet
bardzo dobrze :)
Ostatnie dni wypełnione są słońcem i niesamowitą
energią, świeżością, entuzjazmem. Po śniegu nie ma
już prawie śladu, powietrze staje się coraz bardziej
przyjemne, ciepłe i sprzyjające długim spacerom.
Mam ochotę śpiewać na cały głos, chodzić po lesie,
tańczyć i uśmiechać do wszystkich :) Wiosna nadchodzi :)))


Dzisiejszy dzień był bardzo ważny i troszkę stresujący
dla Figielka. Byliśmy u weterynarza. Kotek został
zaszczepiony, dokładnie zbadany, zważony i osłuchany.
Za dwa tygodnie zaniesiemy go ponownie do gabinetu
celem przeprowadzenia kastracji.
Długo rozważaliśmy tę ostateczność i wreszcie podjęliśmy
słuszną, mam nadzieję, decyzję. Figiel jest kotem domowym,
nigdy nie był na dworze, nigdy nie miał kontaktu z innymi
kotami. Nie znaczy terenu, jest pogodny, zabawny i niezwykle
towarzyski. A jednak... coraz częściej i coraz bardziej wyraźnie
objawia się problem. Kilka razy próbował nam uciec - wystarczy
na chwilkę otworzyć drzwi np. listonoszowi, by mały poczuł
powiew wolności. Nocnych ataków na moją rękę nie będę
opisywać... Weterynarz stwierdził, że Figiel jest bardzo dużym
kotem, że po zabiegu jeszcze urośnie i zapewne przytyje (teraz
ma figurę jak lekkoatleta), że będziemy mieli w domu tygryska ;)
Najważniejsze, żeby wszystko potoczyło się bez powikłań.

Dobrego wieczoru dla wszystkich :)))